Zapraszamy na wernisaż wystawy rzeźby i obiektów
pt. „Nie-podobni”
Patrycja Pi Pa Piwosz i Tomasz Jędrzejewski
Galeria Górna
Dnia 8 grudnia 2017, o godz. 18:00
ul. Kapitulna 2, 25-011 Kielce
wystawa czynna do 5 stycznia 2018
Rozmawiając o sztuce z Patrycją Pi Pą Piwosz i Tomaszem Jędrzejewskim można zauważyć, że na tym polu rozumieją się nad wyraz dobrze. Rzecz jednak nie w tym, że w każdym przypadku zgodnie patrzą na poszczególne dzieła, ile raczej, że z podobną wrażliwością zauważają pewne niuanse i potrafią o nich twórczo dyskutować. Oboje próbują objaśniać sens własnej działalności za pomocą często pokrewnych sformułowań, a wśród inspiracji zdarza im się wymieniać te same przykłady. Łączą ich także podobne tytuły prac i podejmowane tematy, wspólny nieoczywisty obszar zainteresowań. Jako artystów zdaje się ich bowiem fascynować wszystko to co inne, dziwne, na swój sposób ułomne lub z jakiegoś powodu odrzucane. Zarówno Patrycja jak i Tomasz nie odżegnują się też od autoterapeutycznej funkcji sztuki i szczerze przyznają, że to właśnie za pomocą jej metajęzyka, nie tylko komunikują się ze światem, ale też próbują oswoić własne obsesje i lęki. Teraz zdecydowali się na jednoczesną organizację swoich wystaw indywidualnych w BWA Kielce, pozwalając by ich prace weszły ze sobą w interpretacyjny dialog. Współistniejące ekspozycje unaoczniają wiele z istniejących pomiędzy artystami podobieństw, ale także różnic, nade wszystko jednak prezentując własne rozumienie, ważnego dla obojga, szeroko rozumianego problemu odmienności i strachu przed obcym. W końcu to dzięki zderzeniu z odmiennością najskuteczniej poznajemy siebie samych.
W swoich pracowniach artyści ci kreują niecodzienne postaci, hybrydy ludzi i zwierząt oraz bliżej nieokreślone monstra, które pokazane na wystawie materializują zagadnienie obcego. Tym, co zdaje się interesować ich najbardziej to, skonfrontowanie każdego z nas wobec innego „ja”- zdeformowanego, niekompletnego, odmiennego – jak z, często przywoływanego przez oboje, gabinetu krzywych luster czy gabinetu osobliwości. Patrycja zaznacza: “Prezentowane prace mają duże znaczenie autoterapeutyczne, to próba oswojenia tematu obcości, ale też przypomnienia o tym, że jesteśmy słabi, bojaźliwi, śmiertelni. To nas buduje. Niezwykle istotne jest tu również zwrócenie uwagi na ciało, na zewnętrzność człowieka, na to, bez czego nie istniejemy”. Tomasz natomiast dopowiada: “Jest to specyficzny rodzaj konfrontacji i prowokacja do auto refleksji, przemyśleń niekiedy bolesnych, jednak równie często wyzwalających. Dzięki swojej wrażliwości i zdolności do zobrazowania problemu sprawiamy iż to, co trudne do akceptacji w codzienności ma szansę zostać zauważone i odkryte na nowo”. Wystawę tę można więc potraktować także jako zaproszenie do kreatywnego zmierzenia się z zastaną rzeczywistością. Rzeźby, obiekty oraz instalacje Patrycji i Tomasza dzięki temu, że pokazują człowieka z jego niedoskonałościami, zarówno ciała jak i charakteru, wydają się byś właśnie w pełni szczere i wiele mówiące o kondycji współczesnej.
Choć oboje w podobnym czasie ukończyli ten sam Wydział Rzeźby i Działań Przestrzennych na poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych i mogli ulegać podobnym wpływom, wykorzystują inne materiały i diametralnie różne środki wyrazu. Prace Patrycji są bardziej chaotyczne, otwarte w formie, ekspansywne, a z racji stosowanych materiałów, którymi najczęściej są tekstylia
z recyklingu, także kolorowe i miękkie w dotyku. Realizacje Tomasza są, natomiast zwykle bardziej precyzyjnie wykończone i zakomponowane w określonej przestrzeni, ponadto wykonane z metalu, żywicy czy gipsu, a więc też stonowane w barwie, zimne i twarde. Jak zgodnie twierdzą, choć opowiadają właściwie o tym samym, Patrycja, jako kobieta, podchodzi do omawianych zagadnień bardziej intuicyjnie, psychologicznie, natomiast Tomasz, jako mężczyzna, fizykalnie, biologicznie. Zderzenie tych cech, specyfik, różnych podejść i wykorzystywanych materiałów daje nową jakość i rozszerza pole interpretacji. W efekcie można mieć poczucie przenikania i dopełniania się prac w całości ekspozycji.
Jak widz poczuje się na wystawach Patrycji i Tomasza? Czy da się wytrącić ze strefy komfortu? Pewne jest jedynie to, że zobaczy prace, jednocześnie niezwykle atrakcyjne estetycznie i przekazujące złożone treści, rozbudzające wyobraźnię, prowokujące do przemyśleń, pozwalające oswoić lęk.
Joanna Tekla Woźniak
Discussing art with Patrycja Pi Pa Piwosz and Tomasz Jędrzejewski it can be easily noticed they understand each other very well. However I don’t mean they perceive a piece of art in the same way, the point is they notice some details and nuances with the same sensitivity and discuss them creatively. They both try to explain the sense of their work using similar expressions, and can give the same examples of what inspires them. The subjects and titles of their works are also similar, as well as the area of interest. It looks like everything strange, different and bizarre, crippled and rejected due to unclear reason fascinates them. Patrycja and Tomasz don’t deny the self-therapeutic function of art and frankly admit that using its metalanguage they not only communicate with the world, but try to tame their obsessions and fears. Now they have decided to exhibit their works simultaneously in the BWA galleries in Kielce to provoke an interpretive dialogue. Co-existing exhibitions will reveal many similarities and differences, but first of all will show how they understand their relation to the issue of otherness and the fear of a stranger. In fact we learn the most about ourselves just encountering the otherness.
In their studios the artists create extraordinary figures, hybrids of man and animal, monsters hardly definable – when exhibited they materialize the issue of a stranger. Confronting each of us with another “myself” – deformed, distorted, incomplete, different, as if taken from the cabinet of distorting mirrors – seems to interest them the most. Patrycja says: “The exhibited works are highly self-therapeutic, this is an attempt to tame the subject of otherness, strangeness, and to remind we are weak, fearful and mortal. This is something that builds us up. It is also very important to pay attention to our bodies, to human externality for we can’t exist without it”. Tomasz adds: “This is a confrontation of very special kind, it provokes to self-reflection, to considerations sometimes painful yet often liberating. Due to our sensitivity and ability to visualize the problem we can make something almost unacceptable in everyday life to be noticed and discovered anew”. This exhibition can be interpreted as an invitation to confront ourselves creatively with the given reality. Sculptures, objects and installations made by Patrycja and Tomasz show human beings with their imperfectness of both body and soul, thus they seem really genuine and frank and tell a lot about the constitution of our times.
Although they graduated from the same Faculty of Sculpture and Space Actions at the Academy of Fine Arts in Poznań, and could be influenced similarly, they apply different materials and means of expression. The works by Patrycja are more chaotic, open as a form, expansive, more colourful and softer, because most often she uses recycled textiles. The works by Tomasz are more precise and meticulous, composed for a specific space, made from metal, resin or plaster of Paris, so they are cold and hard, and the colours are reduced. The artists maintain they tell about the same, however Patrycja, as a woman, approaches the issues intuitively, on the basis of psychology, while for Tomasz, as a man, biology and physicality are the base. The collision of these features, attitudes, materials and techniques creates a new quality, widens the area of interpretation. As a result we can perceive all these works as complementary – as two exhibitions being in fact one.
How are we going to feel visiting this exhibition? Will the artists push us out from the sphere of comfort? With no doubt we will see the works very attractive aesthetically, with complex content, stimulating our imagination, provoking to reflection, giving us a chance to tame our fears.
Joanna Tekla Woźniak